Swobodny upadek satelity na skraju przestrzeni

Swobodny upadek satelity na skraju przestrzeni

GOCE jest uważany za jedną z najbardziej niezwykłych misji ESA. Działając na najniższej orbicie, satelita znajdował się dosłownie na skraju przestrzeni, lecąc na wysokości zaledwie 224 km. Misja została uruchomiona w 2009 r. Na rakiecie Rokot z północnej Rosji. GOCE spędził 4 lata, dokładnie odzwierciedlając grawitację ziemską, co pozwoliło uzyskać unikalny model „geoidy”. Jest to hipotetyczna forma, którą powierzchnia Oceanu Świata przyjmie tylko po zetknięciu się z grawitacją i rotacją, ignorując wpływ wiatrów i pływów.

Badanie pola grawitacyjnego planety i związanej z nią geoidy umożliwia lepsze zrozumienie globalnych wzorców cyrkulacji oceanu. Ponadto odgrywają kluczową rolę w regulacji klimatu.

Aby obliczyć „matematyczną figurę Ziemi”, GOCE musiał lecieć jak najszybciej na orbicie, aby złapać najmniejsze zmiany w polu grawitacyjnym Ziemi. Ta szybka i niska ścieżka orbitalna umożliwia wykonywanie unikalnych zadań. GOCE przeleciał tak nisko nad planetą, że powietrze było wciąż gęste, to znaczy, że był znaczny opór. Aby pomiary z GOCE były zorientowane na rzeczywistą grawitację, satelita musiał pozostać w „swobodnym spadku”. Dlatego też miał niezwykłą aerodynamiczną konstrukcję i silnik z jonami elektrycznymi, tworząc niewielkie siły (1-20 mN), które stale i natychmiastowo kompensowały zmiany oporu powietrza.

Po 4 latach pracy na skraju kosmosu, 11 listopada 2013 r., GOCE powrócił do ziemskiej atmosfery nad Falklandami, gdzie upadł i spłonął. W przypadku spadającego statku kosmicznego wydarzyła się nawet niezwykła rzecz - zauważyli to obserwatorzy lądowi. Członkowie zespołu byli smutni z powodu zakończenia misji, ale to pozwoliło im przejść do kolejnych projektów z poczuciem, że czerpią najwięcej korzyści z GOCE.

Komentarze (0)
Szukaj