Wysyłanie wiadomości do obcych może nas zniszczyć?

Wysyłanie wiadomości do obcych może nas zniszczyć?

Jeśli istnieją rozwinięte cywilizacje pozaziemskie, czy warto reklamować naszą lokalizację, mając nadzieję, że są przyjazne?

Ludzkość jest niesamowita. Budujemy ogromne, złożone mechanizmy. Mamy głębokie filozoficzne przemyślenia na temat struktury wszechświata. Nasze naukowe myślenie jest tak doskonałe, że możemy zarządzać życiem na poziomie genetycznym i tworzyć substancje, które nie istniały od samego początku pojawienia się kosmosu. Ponadto jesteśmy jedyni w swoim rodzaju. Ewolucja poszła dalej, gdy ludzkość wynalazła koło. Oczywiście są też inne inteligentne zwierzęta, takie jak delfiny i małpy, ale nie mogą zbudować radioteleskopu. A my jesteśmy jedynymi w galaktyce ... w części, którą znamy.

Jedną z istoty początku niesamowitej rasy intelektualnego i technologicznego rozumu jest nasza zdolność do przemyślenia. Zwykle jest to korzystne: możemy przewidzieć problemy i zagrożenia dla naszej egzystencji i dostosować się do nadchodzących zmian. Możemy również uczyć się na własnych błędach i z reguły rozpoznawać nasze słabości. Jednak biorąc pod uwagę pozorną przestronność naszego Wszechświata, nasza wyobraźnia eksploduje. Ludzkość może być złożoną, zaawansowaną i niesamowitą rasą, ale jeśli istnieje pozaziemska cywilizacja, jest jeszcze bardziej zdumiewająca.

A jeśli te stworzenia mają najgorsze cechy ludzkiej natury, zadajemy sobie pytanie: co jeśli „oni” są naszym najgorszym koszmarem?

To „co jeśli” było główną siłą napędową debaty pozaziemskiej w ostatnich latach. Ponieważ istnienie życia jest znane tylko na naszej planecie, możemy wykorzystać życie, jakie znamy, aby zgadnąć, co będzie gdzie indziej. Nasza historia jest mieszaniną rozwoju i krwawego podboju; nasze najbardziej progresywne epoki są zwykle tworzone przez konkurencję i przemoc, a nie przez spokojną i zrelaksowaną współpracę. Tak więc, jeśli rozszerzymy tę logikę na przestrzeń zewnętrzną, nasz naturalny wniosek o rozwiniętej obcej cywilizacji, z którą się przecinamy, to jest bardziej prawdopodobne, że będą siłą inwazyjną niż życzliwą i pokojową formą życia. W końcu, dlaczego kosmici mieliby przezwyciężyć przestrzenie międzygwiezdne, jeśli nie obrabowali cennych zasobów Ziemi?

Najnowsza wizja inwazji obcych pochodzi z artykułu opublikowanego w serwisie arXiv przez Johna Gertza z Funduszu Inwestycyjnego na Pozaziemskie Badania Wywiadu, Nauki i Technologii. W prowokującej do myślenia dyskusji Hertz opisuje racjonalność aktywnego poszukiwania pozaziemskiego umysłu, znaną jako Wysyłanie Wiadomości do Pozaziemskiej Inteligencji.

Wiadomości do pozaziemskiej inteligencji różnią się od poszukiwań pozaziemskiej inteligencji, ponieważ poszukiwanie pozaziemskiej inteligencji wiąże się z rozwojem technologicznym kosmitów, muszą oni być w stanie przekazywać fale radiowe lub inną formę sztucznego sygnału elektromagnetycznego, który możemy wykryć. Być może w całej naszej galaktyce rozrzucone są latarnie morskie, czekające na znalezienie, jedyne pytanie, gdzie ich szukać. Odkąd Frank Drake podjął swoje słynne próby poszukiwania tych sygnałów w 1960 r., Poszukiwania pozaziemskiej inteligencji były prowadzone w różnych formach. Institute for Extraterrestrial Intelligence - organizacja badawcza non-profit w Mountain View w Kalifornii, została stworzona w celu rozwijania technologii w tej niszy, ale organizacja uczestniczy w wielu astronomicznych i astrobiologicznych programach badawczych, nie tylko w poszukiwaniu obcych sygnałów.

Wysyłanie wiadomości do obcych może nas zniszczyć?

Inne metody biernego poszukiwania „kosmitów” obejmują poszukiwania śladów rozwiniętych cywilizacji, ale niekoniecznie te, które są transmitowane przez sygnały. Możemy wykryć losowy strumień sygnałów radiowych z innych cywilizacji, a także z Ziemi, emitując przypadkowy sygnał radiowy przez ponad sto lat. Być może te cywilizacje są tak rozwinięte, że mogą budować ogromne struktury wokół swoich gwiazd, które możemy odkryć z daleka - obszar znany jako Poszukiwanie obcych technologii lub poszukiwanie pozaziemskich artefaktów. Możliwe, że dziwny sygnał tranzytowy został wykryty przez Kosmiczny Teleskop Keplera z gwiazdy Tabbi (KIC 8462852) - ogromny kolektor słoneczny znany jako „megastruktura” zbudowany przez super rozwiniętych kosmitów! (Chociaż sygnał jest prawdopodobnie spowodowany przez komety, wolę myśleć, że są kosmitami). Możemy również założyć, że ci hipotetyczni kosmici mają takie same problemy, jak my, i być może odkryjemy obecność uprzemysłowionych planet obcych, znajdując zanieczyszczoną atmosferę, na przykład z nadmiarem dwutlenku węgla lub innych substancji chemicznych, które mogą być spowodowane procesy przemysłowe, takie jak chlorofluorowęglowodory.

Ponieważ nasze technologie stają się coraz bardziej złożone, możemy szukać sygnałów z odległych systemów gwiezdnych, ale bierne poszukiwania zawsze będą ograniczone przypadkowo. W naszej galaktyce są miliardy gwiazd i nie możemy sprawdzić każdego na obecność sztucznego sygnału. A nawet gdyby mogli, nie ma pewności, że hipotetyczni kosmici będą przesyłać sygnał w czasie, w którym będziemy ich oglądać. Istnieje kilka genialnych pomysłów, które zawężają nasze poszukiwania i zwiększają szanse, takie jak „selektywne wyszukiwanie”, dzięki którym identyfikujemy „zamieszkane” egzoplanety i celujemy w nie antenami radiowymi. Ale w biernym poszukiwaniu potrzebnych jest więcej obserwatoriów, aby osiągnąć sukces, więcej czasu (setki lub nawet tysiące lat) i więcej środków, aby uzyskać małą szansę.

Ci, którzy promują aktywne poszukiwanie i wysyłanie sygnałów do pozaziemskiej inteligencji, uważają pasywne patrzenie na gwiazdy za coś złego, musimy zaznaczyć naszą obecność w kosmosie! Musimy teraz wysyłać sygnały do ​​przestrzeni kosmicznej, abyśmy mieli szansę „nawiązać pierwszy kontakt” i udowodnić raz na zawsze, że w przestrzeni międzygwiezdnej istnieje życie (rozsądne i nie mniej).

Istnieją różne próby wysłania sygnału, jak zauważył Gertz, były one podejmowane głównie bez porozumienia i dyskusji ze społecznością międzynarodową i można je uznać za „nierozsądne, nienaukowe, potencjalnie katastrofalne i nieetyczne”. Mówił nawet o tym, że nowoczesna metoda wysyłania sygnału do pozaziemskiego umysłu jest bardzo podobna do wiary w los podczas gry w rosyjską ruletkę. „Wysyłanie wiadomości bez praktycznego planu otrzymywania wiadomości z odpowiedzią prowadzi do wniosku, że przekazywanie sygnału do pozaziemskiej inteligencji, podobnie jak modlitwa, opiera się bardziej na wierze niż na nauce”.

W rzeczywistości jest wielu przeciwników idei ostrzegania Wszechświata o zamieszkałej planecie zamieszkałej przez czujące istoty. Brytyjski fizyk teoretyczny Stephen Hawking otwarcie krytykuje wysyłanie wiadomości do pozaziemskiej inteligencji, popierając obawy Hertza i wskazując, że spotkanie z kosmitami będzie bardziej podobne do podbojów rzymskich niż spotkanie z pokojowym stworzeniem, jak u Obcego S. Spielberga.

„Zaawansowani kosmici mogli stać się nomadami, podbijając i kolonizując planety, które mogą dotrzeć”, zasugerował Hawking w 2015 roku.

Obawy przed przemocą ze strony wyższej władzy kosmitów nie są bezpodstawne. Kiedy istnienie naszej planety jest zagrożone (nawet jeśli jest mało prawdopodobne), czy warto zaznaczyć naszą obecność? Czy nie wyglądałoby to jak ryba wpadająca do wody z rekinami? Czy chcemy się dowiedzieć?

Te argumenty powinny wystarczyć, abyśmy chcieli wyłączyć radia. Ale zwolennicy wysyłania sygnału, jak Seth Shostak - starszy astronom z Instytutu Inteligencji Pozaziemskiej, wskazują na potencjalne korzyści dla ludzkości, jeśli stworzysz zbiorowy wysiłek wysyłania wiadomości do gwiazd. Zasadniczo Shostak wskazuje, że obawy opierają się na naszej historii. To, że ludzkość ma brutalną przeszłość, nie oznacza, że ​​inne formy życia rozwijały się w podobny sposób.

„Wszechświat kusi, a przez nas przyszłe pokolenia nie powinny drżeć ze strachu na widok gwiazd” - podsumował artykuł w New York Times z 2015 roku.

Wysyłanie wiadomości do obcych może nas zniszczyć?

Shostak twierdzi, że transmisja sygnału może ograniczać rozwój technologiczny, chociaż nie podzielam tej troski. Podobnie jest z argumentem, że brak rozwoju w dziedzinie transmisji sygnału można skompensować przez wyszukiwanie pasywne. W procesie zwiększania naszej wrażliwości na sztuczne sygnały, moglibyśmy zrobić wielkie postępy w radioastronomii, co byłoby bardzo przydatne dla nauki. Istnieje również argument, że wysoko rozwinięta forma życia pozaziemskiego już wprowadziła nas do Indeksu Kart Galaktycznych. Od dziesięcioleci wysyłamy sygnały radiowe w kosmos; wszystko w ciągu 100 lat świetlnych powinno być świadome naszej obecności. Być może istnieje coś podobnego do dyrektywy Star Trek, która uniemożliwia kontakt rozwiniętych kosmitów z cywilizacjami słabo rozwiniętymi. Jeśli naprawdę jesteśmy częścią ekosystemu międzygwiezdnego, wierzę, że możemy bezpiecznie założyć, że „oni” są świadomi naszego istnienia. Więc pytanie nie brzmi „czy jesteśmy sami”? i „dlaczego nie nawiązują kontaktu”?

Możemy bez końca dyskutować o istnieniu życia pozaziemskiego, a jeśli ono istnieje, jak to jest. Ale trzeba uważać, aby oznaczyć naszą obecność we Wszechświecie (i na pewno potrzebujemy jakiegoś międzynarodowego porozumienia określającego zasady komunikacji międzygwiezdnej), nie powinniśmy też bać się nieznanego. Większość problemów związanych z inwazją obcych opiera się na naszym punkcie widzenia i naszym doświadczeniu. Nie możemy powiedzieć, że życie pozaziemskie rozwinie się siłą. Wszechświat jest pełen niesamowitych i niekończących się możliwości, które nie powinny być przesłonięte strachem przed „potworami w ciemności”.

Podzielam optymizm zwolenników wysyłania wiadomości do pozaziemskiej inteligencji. Jeśli uda nam się połączyć z pokojową cywilizacją obcych, korzyści będą rewolucyjne. Ale nie podzielam ich znaczenia. Przed przesłaniem sygnałów musimy uczynić je rozwiązaniem globalnym, a nie krótkoterminowym.

Tak więc, rozważając możliwość życia w kosmosie, pamiętajmy, że strach przed obcym życiem opiera się na naszej naturze i historii. Chociaż ewolucja pokazała, że ​​konflikty i konkurencja uczyniły nas inteligentnymi istotami, ponieważ dzisiaj nie mamy potwierdzenia poza granicami naszej planety rozwoju życia według tego samego scenariusza. Pamiętaj też, skąd pochodzą te pomysły na inwazję obcych. Kto chciałby obejrzeć film o obcych wegetarianach, którzy wylądowali na Ziemi, aby znaleźć przyjaciół, zawrzeć pokój na świecie i wyleczyć raka? Nie mogę się wiele kłócić.

Komentarze (0)
Szukaj