Czy planeta X może powodować katastrofy komet na Ziemi?

Czy planeta X może powodować katastrofy komet na Ziemi?

Jak tylko astronomom udało się znaleźć więcej wskazówek dotyczących istnienia dużego świata orbitującego wokół Słońca na zewnętrznych krawędziach Układu Słonecznego, klasyczna planetarna przyczyna zagłady odżyła jako możliwy czynnik masowego wymierania na Ziemi.

Tak, mówię o Planet X. I tak, przygotowujemy się na ogromny szum.

Zanim zagłębimy się w efekty kometarne, wymieranie i możliwe ekscytujące odkrycia planet, prześledźmy dramatyczną historię Planety X.

Na przełomie XX i XX wieku astronomowie próbowali zlokalizować masywne planety w zewnętrznym Układzie Słonecznym, wykorzystując sprytny wyczyn planetarnego odkrycia, które zostało już opracowane w oparciu o badanie orbit znanych planet, aby zobaczyć, czy wykazują one jakieś dziwne anomalie .

Tak więc Neptune został odkryty w 1846 r., Po tym jak francuski matematyk Le Verrier i brytyjski matematyk i astronom John Coach Adams niezależnie obliczyli dokładną lokalizację planety, patrząc na zaburzenia orbity na orbicie Urana. Masa grawitacyjna Neptuna okresowo wpływała na Uran, wywołując anomalie w jego ruchu. Naturalnie, gdy Neptune było już otwarte, astronomowie próbowali ponownie użyć tej sztuczki, dokładnie podążając za orbitą Neptuna. Znaleziono anomalie i odkryto polowanie na jeszcze nie odkrytą masywną planetę. Okazało się, że był to oryginalny pościg dla Planet X.

Kiedy w 1930 roku amerykański astronom Clyde Tombo został odkryty przez Plutona, wierzono, że odległym światem jest inna ogromna planeta. Jednak po wielu latach stało się jasne, że zaburzenia orbitalne Neptuna były błędami obserwacyjnymi, a Pluton był w rzeczywistości lekką planetą, co oznacza, że ​​nie może mieć wpływu grawitacyjnego na orbity Neptuna. Jest to czynnik, który przyczynił się do jego ponownej klasyfikacji jako planety karłowatej w 2006 r. Przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU). Chociaż w głębinach Układu Słonecznego znaleziono wiele innych małych obiektów (obszar znany jako pas Kuipera), pragnienie znalezienia ogromnego świata nie zniknęło. Ale polowanie na ogromną planetę X jest w dużej mierze związane z odkryciem Plutona.

Ale tajemnice zewnętrznego układu słonecznego przyciągały naukowców i teoretyków spisku jak magnes. Na przykład niektóre dziwactwa w dystrybucji obiektów pasa Kuipera zdawały się wskazywać, że powolny masywny obiekt czai się na orbicie poza Plutonem. Ponadto, badając paleontologiczny zapis Ziemi, nasza planeta, jak się powszechnie uważa, została dotknięta przez quasi-okresowe zdarzenia masowego wymierania. Czy otwarte ciało planetarne na Pasie Kuipera (lub nawet bardziej oddalona chmura Oorta) nie może być szaloną przyczyną destabilizacji orbit komet, które są następnie wysyłane do wewnętrznego układu słonecznego, powodując wszelkiego rodzaju spustoszenie życia na naszej planecie co kilka milionów lat?

Śmiertelny potencjał takiej hipotezy naprawdę wydostał się w postaci wróżenia końca świata i przekształcił się w godne teorie, których kulminacją był koniec kalendarza Majów („Długa liczba”) 21 grudnia 2012 roku. Spekulanci i poszukiwacze sławy wymyślili wszelkiego rodzaju scenariusze zagłady, które miały się wydarzyć tego dnia. Jedna z nich jest bezsensowną wzmianką, że Planeta X (lub z jeszcze większą farsą „Nibiru”) biegła gorączkowo przez Układ Słoneczny, aby, jak już się domyśliłeś, zniszczyć całe życie na Ziemi. Cóż, albo za pomocą kometarnego ognia lub słonecznej burzy ogniowej. To były dobre czasy. Nie trzeba dodawać, że 2012 przyszedł i odszedł, a my wciąż tu jesteśmy. Ale w tym roku hipoteza Planety X ożywiła poprzednie obawy. Tym razem nie jest to kulminacja żartu ze złym końcem świata. Teraz opiera się na obserwacjach dziwnego ruchu obiektów w zewnętrznym układzie słonecznym.

W styczniu astronom z Caltech i płodny odkrywca obiektów z pasa Kuipera, Mike Brown i jego kolega Konstantin Batygin, ogłosili odkrycie grupy małych obiektów lodowych poza orbitą Plutona, które wydają się przemieszczać w tym samym kierunku iz tym samym nachyleniem orbity. Prawdopodobieństwo, że może się to wydarzyć, nie jest duże, więc Brown i Batygin uważają, że ich ruch jest spowodowany obecnością innej, wciąż niewidzialnej planety w zewnętrznym układzie słonecznym, być może 10 razy większej od masy Ziemi na orbicie z odległością 1000 odległości między Słońcem a Ziemią.

„Kiedy to odkryliśmy, moja szczęka prawie spadła na podłogę” - powiedział Brown.

Tak więc istnieją poszlakowe dowody na istnienie ogromnej planety, która może być wystarczająco duża, aby oddziaływać na orbity grupy małych obiektów w pasie Kuipera, ale jednocześnie małe i wystarczająco zaciemnione, aby uniknąć wykrycia za pomocą światła podczerwonego i światła widzialnego. Podobnie jak odkrycie Neptuna, być może obliczenia Browna i Batygina doprowadzą astronomów do dokładnego znalezienia świata zwanego Planet Nine. Jest to z pewnością ekscytujący czas na wykrywanie planet w naszym układzie słonecznym.

Teraz w artykule opublikowanym w Miesięcznych Notowaniach Królewskiego Towarzystwa Astronomicznego ponownie pojawiło się widmo masowych wymierzeń i przywiązało się do ekscytacji Planet X i nowego naukowego polowania na Planet Nine. Według Daniela Vitmaera i Johna Matsa, który w 1985 r. Był współautorem artykułu dla magazynu Time zatytułowanego „Czy komety zabijają dinozaury? Odważna nowa teoria masowego wymierania ”, zrewidowali swoje teorie masowego wymierania i utworzyli połączenie z poszukiwaniem Planety Dziewięć.

Zgodnie z ich obliczeniami, Ziemia podlega poważnym zdarzeniom wymierania co 27 ​​milionów lat, spowodowanym gradem komet rozrzuconych na Ziemi przez niestabilności grawitacyjne spowodowane przez ekscentryczną orbitę dużego ciała planetarnego. Takich jak Planeta Dziewięć. Wydawało się, że wystarczyłoby bombardowanie planet. Ale nie. Więcej przesuwających się komet rozpadłoby się w pobliżu Słońca w wewnętrznym układzie słonecznym, tworząc obłoki gruzu, które przyćmiewają światło słoneczne, powodując globalne ochłodzenie, przyspieszając śmierć życia na Ziemi.

Chociaż jest to interesujący pomysł, nadal potrzebna jest dodatkowa praca, nawet jeśli zostanie znaleziona hipotetyczna Planeta Dziewięć. Chociaż istnieją dowody na masowe wymieranie na Ziemi związane z okresami bombardowania kometarnego / asteroidowego, nie jest to wyraźny dowód na istnienie ogromnej planety w zewnętrznym układzie słonecznym. Poprzednie badania sugerowały, że przypadki bombardowań komet zbiegają się z przejściem Układu Słonecznego przez naszą galaktyczną płaszczyznę. W rzeczywistości jest to gęsta wstęga ciemnej materii, która powoduje dramaty komet w cyklu około 26 milionów lat. Istnieje również możliwość, że widoczna częstotliwość zdarzeń związanych z wygaszaniem i wpływem komet nie może być rzeczywista.

Badanie to sugeruje, że Planeta Dziewięć ma ogromny okres orbitalny - będzie musiała przechodzić przez Pas Kuipera co 26 milionów lat, aby teoria pozostała na powierzchni. W wywiadzie dla MailOnline Brown zauważył, że Planet Nine, którego szuka, najprawdopodobniej nie jest Planet X. „Vitmaer od dziesięcioleci spekuluje na bardzo odległej masywnej planecie pchającej komety. Musi mieć okres obiegu około 27 milionów lat - powiedział Brown. „Chociaż pomysł ma lub nie ma sensu, to na pewno nie ma nic wspólnego z Planet Nine, która jest znacznie bliższa Słońcu, a zatem obejście go zajmuje tylko 15 000 lat”.

„Dowody na Planetę Dziewięć nie mówią nic o tym, czy istnieje bardziej oddalona Planeta X”.

Komentarze (0)
Szukaj