Około 12.900 lat temu jedna lub więcej komet zderzyło się z Ziemią, co doprowadziło do gwałtownego ochłodzenia planety, które trwało przez tysiąclecie. Spowodowało to śmierć kilkudziesięciu gatunków dużych ssaków, w tym mamuta włochatego.
Ale naukowcy wątpią, że winna jest kometa. Dwa nowe badania obalają dwie oddzielne linie dowodowe stosowane w teorii uderzenia w późnych dryach.
Naukowcy twierdzą, że mikroskopijne diamenty, wcześniej zidentyfikowane jako „warstwa uderzeniowa” w zapisach geologicznych, zostały nieprawidłowo zidentyfikowane i faktycznie reprezentują inny rodzaj krystalicznej struktury węgla. Drugi punkt dotyczy osadów rzecznych w skałach, wykorzystywanych jako argument na rzecz poważnego pożaru po uderzeniu. Naukowcy odkryli, że zwęglony materiał może pojawić się w wyniku zwykłego pożaru Ziemi, a nie zdarzenia pozaziemskiego i katastroficznego.
Argumenty te tworzą gigantyczną dziurę w teorii upadku komety, która rzekomo spowodowała falę wyginięcia dużych zwierząt na całym świecie.
Trudno zignorować teorię, że ludzie są winni śmierci wełnianego mamuta
Naukowcy wiedzą, że w niektórych częściach świata nagle zrobiło się zimno w późnym dryasie, okresie geologicznym, który trwał około 1200 lat. Lodowce zmieniły kurs i zaczęły iść do przodu. Przez kilka dziesięcioleci temperatury w Europie i na Grenlandii spadły o kilka stopni. Upadek komety może doprowadzić do takich zmian. Teoria mówi, że kiedy uderzy w powietrze, było wystarczająco dużo popiołu i pyłu, aby zapobiec przedostawaniu się części Ziemi na Ziemię. W 2009 r. Ukazał się artykuł, w którym mówiono o odkryciu nanodiamentów, które nie mogły wystąpić w normalnych warunkach.
Fizyk Tyrone Donton, który bada nanodiamenty pyłu gwiezdnego, został wciągnięty do dyskusji. Na początku powiedział, że w artykule nie ma dowodów potwierdzających obecność diamentów. Teraz przeprowadził własną analizę i mówi, że naukowcy nie znaleźli nanodiamentów, ale grafenu i kryształów grafenu.
To nie pierwszy cios w teorię upadku komety. Pod koniec epoki lodowcowej duże gatunki zwierząt wymarły w tajemniczy sposób. Wydaje się jednak, że wymieranie to nie nastąpiło z winy kataklizmu na dużą skalę.
W rzeczywistości coraz więcej naukowców dochodzi do wniosku, że winę ponosi działalność człowieka, ponieważ zwierzęta wymarły w tych miejscach, gdzie pojawiła się osoba. Jest prawdopodobne, że zmiany klimatyczne były pierwszym ciosem dla zwierząt, ale ostatni punkt ich istnienia został postawiony przez ludzi.