Eksplozja gwiazdy może zniszczyć starożytne morskie potwory Ziemi

Eksplozja gwiazdy może zniszczyć starożytne morskie potwory Ziemi

Co spowodowało zniknięcie plejstoceńskiej morskiej megafauny, która zniszczyła jedną trzecią dużych morskich stworzeń 2,6 miliona lat temu? Istnieje założenie, że warto obwiniać supernową, która zrzuciła cząsteczki radioaktywne na naszą planetę.

Przez dziesiątki milionów lat oceany ziemi roiły się od 2200 funtów żółwi, manatów wielkości wieloryba i rekinów rozciągających się do parametrów dużego autobusu. Ale 2,6 miliona lat temu nagle zaczęli umierać. Dlaczego

Masowe wymieranie plejstoceńskiej megafauny może zniszczyć ponad jedną trzecią dużych gatunków zwierząt morskich na Ziemi, w tym szykowny megalodon (25-metrowy rekin). Naukowcy wciąż nie mogą znaleźć dokładnej przyczyny ich śmierci. Jako jeden z czynników wskazuje na zmianę klimatu. Następnie rozpoczął się nowy okres lodowcowy, w którym lodowce wyparły oceany, zmniejszając źródła pożywienia w obszarach przybrzeżnych. Ale czy to naprawdę jedyna odpowiedź?

Nowe badanie przedstawiło śmiały pomysł: być może giganci zostali zabici przez wybuch gwiazdy. Istnieją dowody na to, że pobliska supernowa (lub cały łańcuch supernowych) zbiegła się z początkiem śmierci stworzeń morskich. Gdyby eksplozje były wystarczająco silne i blisko Ziemi, wówczas nasza planeta otrzymywałaby dużą ilość promieniowania, co doprowadziło do mutacji, raka i śmierci przez setki lat. Im większe zwierzę, tym więcej promieniowania może pochłonąć, co zmniejsza szanse na przeżycie.

Na przykład analiza wykazała, że ​​w przypadku stworzenia wielkości osoby poziom raka wzrasta w tym scenariuszu o 50%. A co możemy powiedzieć o tych zwierzętach, które przekroczyły parametry słonia i wieloryba! Hipoteza ta opiera się na badaniach z 2016 r., W których znaleziono ślady izotopu żelaza-60 - radioaktywny wariant żelaza o okresie półtrwania około 2,6 mln lat. I znaleźli to w starożytnych osadach dna morskiego planety. Gdyby pojawili się z Ziemią, rozwaliliby się dawno temu. Izotopy te były związane z serią supernowych, które pojawiły się 8,7–1,7 mln lat temu, eksplodując w odległości 325 lat świetlnych od Ziemi. Istnieje wystarczająca odległość, aby ochronić planetę przed poważnymi uszkodzeniami, ale żywe istoty powinny otrzymać pewną dawkę promieniowania.

Część promieniowania miała przyjąć postać mionów - ciężkich cząstek przypominających elektron i pojawiających się, gdy promienie kosmiczne zderzają się z atmosferycznymi cząstkami Ziemi. Muon jest kilkaset razy masywniejszy niż elektron, więc może łatwo dostać się w głąb oceanu. Wraz z eksplozją w przybliżeniu supernowych, morza ziemskie mogłyby zostać wypełnione takimi mionami, wchodzącymi w kontakt ze stworzeniami morskimi. W tym scenariuszu można oczekiwać mutacji lub masowej śmierci.

A jeśli było mało promieniowania, sprawa zakończyła się zmianą klimatu. Supernova to tylko kawałek układanki, który może być prawdziwy. Być może nigdy nie poznamy dokładnej przyczyny, ale nowe badanie pozwala nam szukać go nie tylko na dnie oceanu, ale także wśród gwiazd.

Komentarze (0)
Szukaj