Amerykańscy i rosyjscy astronauci: czy napięcie dyplomatyczne jest możliwe w kosmosie?

Amerykańscy i rosyjscy astronauci: czy napięcie dyplomatyczne jest możliwe w kosmosie?

Podczas gdy Stany Zjednoczone i Rosja wymieniły sankcje w tym tygodniu w szczytowym momencie kryzysu na Krymie, astronauci z tych dwóch krajów wznieśli się ponad różnice w swoim schronieniu setki mil od Ziemi.

Eksperci twierdzą, że wzrost napięcia w stosunkach politycznych i gospodarczych między starymi przeciwnikami w zimnej wojnie raczej nie zakłóci obecnie współpracy w przestrzeni kosmicznej - w końcu byłaby destrukcyjna dla obu stron.

Rozmowy polityczne nie stały się tematem tabu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie Rosjanie i Amerykanie znajdują się w jednej małej przestrzeni, poruszając się na wysokości 248 mil (400 kilometrów) wokół Ziemi.

Emerytowany amerykański astronauta Leroy Chiao, który dowodził ISS przez sześć miesięcy w latach 2004-2005, powiedział: „Moglibyśmy rozmawiać o wszystkim. Moglibyśmy rozmawiać o polityce. Jestem pewien, że zespół mówi o tym, co dzieje się teraz w tym, wiesz, przyjazny sposób. ”

Amerykański astronauta Mike Hopkins, który powrócił z ISS w tym miesiącu po sześciomiesięcznym pobycie, powiedział, że uważa swoich rosyjskich kolegów za „bliskich przyjaciół” i nazywa ich współpracą „bardzo potężnymi”.

Oprócz kontaktów osobistych ustanowionych w przestrzeni kosmicznej, według ekspertów, te dwa państwa są po prostu zobowiązane do współpracy przy realizacji projektu stworzenia stacji kosmicznej o wartości 100 miliardów dolarów, ponieważ prowadzą 15 krajów do współpracy.

Sekcje rosyjska i amerykańska na ISS mają własne toalety, a także oddzielne systemy klimatyzacji.

Jednak wiele złożonych operacji na orbitalnej placówce wielkości boiska do piłki nożnej wymaga współpracy rosyjsko-amerykańskiej, zarówno w przestrzeni kosmicznej, jak iw centrach kontroli na ziemi. Zarządzanie lotami NASA w Houston dokłada starań, aby Stany Zjednoczone płaciły większość swoich rocznych kosztów operacyjnych.

Howard McCurdy, ekspert ds. Polityki kosmicznej w American University, powiedział, że na ISS nie ma „szczęścia małżeńskiego”.

„To bardziej jak para rozwiedziona próbująca mieszkać w tym samym domu”, powiedział, dodając: „Jest to możliwe, to po prostu nie jest łatwe. W końcu obydwaj są właścicielami domu. I oba podlegają temu zarządzaniu. ”

Według przedstawiciela NASA, Stany Zjednoczone potrzebują Rosji do transportu astronautów na stację kosmiczną, a obecnie płaci średnio 70,7 mln USD za każde miejsce.

Ukończenie amerykańskiego programu promu kosmicznego w 2011 r. Pozostawiło Amerykanów bez środków do przeniesienia załóg na orbitę zbliżoną do ziemskiej, a jego komercyjna wymiana ma zostać uruchomiona i nie będzie działać do 2017 r.

Uzależnienie od rosyjskiego statku kosmicznego Sojuz jest głównym powodem, dla którego Stany Zjednoczone nie mogą przerwać komunikacji kosmicznej.

Jednak według członka Rady Doradczej NASA, Johna Logsdona, najbliższa przyszłość w tej sprawie zależy od tego, jak rosyjski prezydent Władimir Putin zareaguje na sankcje USA na Krymie.

„Rosja zawsze może wyłączyć nasze usługi”, powiedział Logsdon, oceniając prawdopodobieństwo takiego działania na 20-25%, i dodał: „To będzie katastrofa. Istnieje wzajemna zależność, która zapewnia dobrą motywację do izolowania tego zagadnienia od szerszych zagadnień ”.

Pojawiły się również obawy o zależność USA od dostaw rosyjskich silników do aktywacji rakiet Atlas V, wystrzeliwania satelitów wojskowych w kosmos, jeśli Rosja chce je powstrzymać. Pentagon w tym tygodniu zwrócił się do sił powietrznych Stanów Zjednoczonych o przeanalizowanie użycia rosyjskich silników RD-180 w Atlasie V.

Ale siły powietrzne, według pracownika amerykańskiego Departamentu Obrony, mają odpowiednio dwuletnią rezerwę, nie są potrzebne żadne drastyczne środki.

Emerytowany astronauta Chiao powiedział, że do zerwania stosunków w przestrzeni kosmicznej potrzeba czegoś znacznie gorszego niż kryzys na Krymie.

„Przez chwilę nie sądzę, żeby to mogło się wydarzyć, ale gdybyśmy my i Rosja rozpoczęli aktywne działania wojenne, z pewnością zakłóciłoby to pracę na pokładzie stacji” - powiedział.

NASA nie przewiduje także zmian w stosunkach z Rosją w przestrzeni kosmicznej.

Przedstawiciele Rosji, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Japonii i Europy żyją nieprzerwanie na pokładzie stacji kosmicznej w kolejnych zespołach przez ponad 13 lat, ponadto prace stacji zostały ostatnio przedłużone do 2024 roku.

„Jesteśmy przekonani, że nasze dwie agencje kosmiczne będą nadal ściśle współpracować, pomimo różnych wzlotów i upadków w szerszych stosunkach między USA a Rosją” - powiedział rzecznik NASA.

25 marca te relacje zostaną wznowione ponownie, tego dnia inny amerykański astronauta wstąpi do już dość gęsto wypełnionego statku kosmicznego Sojuz wraz z dwoma rosyjskimi kosmonautami.

Razem udadzą się na stację kosmiczną, by dołączyć do trzech członków załogi, którzy już tam są - Japończyka, Amerykanina i Rosjanina.

Komentarze (0)
Szukaj