Po raz pierwszy tajemnicza „błyskawiczna seria radiowa” była w stanie zidentyfikować

Po raz pierwszy tajemnicza „błyskawiczna seria radiowa” była w stanie zidentyfikować

Potężne przemijające radio błyska w kosmosie losowo i najwyraźniej nie daje wyjaśnienia, ale astronomom udało się dokonać przełomu w tej kwestii i zidentyfikować dokładne źródło jednego z tych szybkich wybuchów radiowych, nazywanych po prostu „DTV” („FRB” ).

Tylko kilka BRV zostało kiedykolwiek zidentyfikowanych i zapisanych w archiwum danych otrzymanych przez radioteleskop. Mogą być bardzo krótkotrwałe, ale są tak silne, że nawet w tych najłagodniejszych momentach generowana jest tak ogromna ilość energii, że zajmie nam to Słońce 10 000 lat, aby je spuścić.

Olśniewająca moc tych zjawisk podziwia, jak również ich losową naturę (wydaje się, że zostały wytworzone daleko poza naszą galaktyką i pojawiają się w dowolnym punkcie nieba), a bardzo krótka (milisekundowa) eksplozja uniemożliwia kolejne obserwacje w większości przypadków. Jednak w środę astronomowie, używając radioteleskopów Organizacji Wspólnoty Naukowych i Przemysłowych Badań - CSNRO we Wschodniej Australii i japońskiego teleskopu Subaru w Narodowym Obserwatorium Astronomicznym na Hawajach, ogłosili przełom.

Zwykle RVS są widoczne kilka miesięcy lub nawet lat po wykryciu ich za pomocą radioteleskopów. Analizując archiwa radiowe, sygnały są drażnione tylko na odległość. Niestety, ta metoda nie pozostawia miejsca na kolejne obserwacje nieba, w których występuje sygnał. Z tego powodu ich pochodzenie pozostaje tajemnicą. Aby to naprawić, międzynarodowy zespół stworzył system wczesnego ostrzegania, tak aby po otrzymaniu sygnału inne obserwatoria otrzymały ostrzeżenie i miały czas na zwiększenie skali obszaru na niebie, gdzie wykryto DFV. „Ten system przypomina coś między Kosmicznym Teleskopem Swift NASA, który wykrywa rozbłyski gamma lub GRB, a naziemnymi obserwatoriami, których kolejne obserwacje mogą uwzględniać eksplozję energii z bliskiej odległości.

Na przykład 18 kwietnia 2015 roku australijski radioteleskop 64-metrowy Parks wykrył wybuch błysku i natychmiast powiadomił o współpracy. W ciągu dwóch godzin zwarta jednostka teleskopu CSIRO, znajdująca się 400 km (250 mil) na północ od Parks, obróciła się w kierunku, w którym zauważono impuls i była w stanie wykryć emisję radiową z miejsca eksplozji, która trwała 6 dni, zanim się wypaliła. Astronomowie zrobili już coś bezprecedensowego: określili położenie RTV i zmierzyli jego odbicie radiowe.

W tym samym czasie, na szczycie Mauna Kea na Hawajach, teleskop Subaru był w stanie rozpocząć wyścig od obserwacji, określając dokładne źródło DFV i odbicia radiowe. Ponieważ lokalizacja DTV 18 kwietnia była znana 1000 razy lepiej niż te znalezione wcześniej, Subaru dokonało przełomowego odkrycia, stwierdzając, że ta DTV pojawiła się w galaktyce odległej o 6 miliardów lat od Ziemi.

Szczególnie interesujące jest to, że po dalszych obserwacjach tej przypadkowej galaktyki badacz odkrył, że jest to stara galaktyka eliptyczna - rodzaj galaktyki, która nie jest tak często znajdowana na ścieżce formowania się gwiazd. Jest to pierwszy znak, że BRV prawdopodobnie nie jest generowany przez procesy powstawania gwiazd.

„Tego nie oczekiwaliśmy” - powiedział Simon Johnson, szef astrofizyki w CSIRO i członek zespołu badawczego. „Może to oznaczać, że DFV pojawił się w wyniku, powiedzmy, zderzenia dwóch gwiazd neutronowych. I to jest wydarzenie, które nie ma nic wspólnego z nowo narodzonymi gwiazdami. ” Co więcej, obserwacja ta została wykorzystana jako narzędzie do określenia, ile fal radiowych BWV przemierzyło przestrzeń kosmiczną i ile w końcu dotarło do Ziemi po 6 miliardach lat. Wydaje się, że to jedno wydarzenie dokładnie odpowiada naszym teoretycznym modelom rozkładu materii, w tym ciemnej materii we Wszechświecie.

„Dobrą wiadomością jest to, że dzięki naszym obserwacjom i modelom znaleźliśmy brakujące ogniwo”, powiedział Evan Keane z organizacji SKA i główny autor badania opublikowanego w czasopiśmie Nature. „Po raz pierwszy szybka seria radiowa została użyta do przeprowadzenia pomiaru kosmologicznego”.

Chciałbym mieć nadzieję, że teraz system będzie w stanie dokonywać szybkich i dokładnych obserwacji RVS, a także może służyć do dalszego udoskonalania modeli kosmologicznych.

Jeśli chodzi o ten konkretny RTS, to przynajmniej wiemy, skąd pochodzi i jaka galaktyka go odtwarzała. Ale nawet lepiej, że teraz nasi astronomowie wiedzą, że każdego dnia na niebie błyszczy 10 000 RMS. Aby je naprawić, potrzebujemy więcej radioteleskopów.

Komentarze (0)
Szukaj