„Man on the Moon”: emocjonalna strona życia Neila Armstronga

„Man on the Moon”: emocjonalna strona życia Neila Armstronga

11 października ponownie będzie można zanurzyć się w historii pierwszego ludzkiego lotu księżycowego, nakręconego przez Josh'a Singera w adaptacji książki Jamesa Hansen The First Man: The Life of Neil Armstrong.

Główną rolę Neila Armstronga otrzymał Ryan Gosling, który doskonale pasuje do obrazu. Żona Janet miała szczęście zagrać w nagrodzonej Emmy aktorce Claire Foy. Do obsady należą także wspaniały Kyle Chandler, Jason Clark i Pablo Schreiber.

Nie będziemy rozmawiać o historycznej dokładności filmu, ale można zauważyć, że obraz dobrze poradził sobie z tym zadaniem. Damien Chazell postanowił skoncentrować się na jednym ze swoich ulubionych tematów - obsesji. Armstrong wygląda niezachwianie w swoim zaangażowaniu w każdą misję. Warto zauważyć, że jego ekstremalna koncentracja i celowość, jak również jego opanowanie przypominają robota, wiele razy uratowały mu życie.

Film rozpoczyna się od szóstego lotu próbnego Nilu w X-15 (20 kwietnia 1962). Znajdujemy się na miejscu wypadku, w którym bohaterowi cudem udaje się wyjść żywcem.

„Man on the Moon”: emocjonalna strona życia Neila Armstronga

Ryan Gosling gra rolę Neila Armstronga w filmie „Człowiek na Księżycu” Reżyser nie zapomina o historii misji Gemini-8, wypełniając obraz indywidualnością i historyzmem. Czasami wydaje się nawet, że kamera stawia nas w kierunku filmu dokumentalnego. Ciemną pustą przestrzeń podkreśla światło statku kosmicznego Gemini.

Co ciekawe, reżyser opowiada historię w imieniu astronautów, więc większość ramek skupia się na nich, a nie na przestrzeni lub na pokazach kosmicznych i technologicznych cudów. Wraz z bohaterami będziesz musiał przejść przez trudne i tragiczne etapy misji, słuchając ryku ryków rakiet i rozluźniających się części statku.

„Man on the Moon”: emocjonalna strona życia Neila Armstronga

Claire Foy jako Janet Armstrong w filmie „Man on the Moon” (2018)

W miarę rozwoju historii udaje nam się wniknąć głębiej w psychikę Armstronga. Przecież to nie jest suchy pokaz historycznej misji czy rozwoju amerykańskiego programu kosmicznego. To opowieść o wielkim człowieku, który potrafi zachować spokój i opanowanie nawet w chwilach śmiertelnego niebezpieczeństwa. Scena przy stole wydaje się być orientacyjna, gdzie Janet mówi dzieciom, że ojciec może nie wrócić z kosmosu. Tutaj Armstrong nie jest gotowy do emocjonalnego otwarcia i zachowuje się tak, jakby organizował konferencję prasową. Neil - człowiek, który był zmuszony stawić czoła nie tylko ryzyku własnego życia, ale także śmierci innych astronautów. Janet w jednej ze scen powiedziała, że ​​jej mąż w ciągu roku musiał opłakiwać śmierć czterech przyjaciół naraz. Film odzwierciedla jego relacje i przyjaźń z astronautami Gemini, ale nie próbuje stale używać tego ruchu i szturchać ich w twarz widza, aby uzyskać więcej dramatu.

Na premierze filmu 29 sierpnia na Festiwalu Filmowym w Wenecji Gosling powiedział: „Wydaje mi się, że Neil był bardzo skromnym człowiekiem, podobnie jak wielu z tych astronautów. Ciągle skupiał uwagę na 400 000 pracowników, dzięki czemu lot stał się możliwy. Nie sądzę, żeby postrzegał siebie jako amerykańskiego bohatera. ”

Oczywiście wiemy, jak zakończy się misja i jaki los czeka każdą postać. Ale to nie przeszkadza cieszyć się niesamowitymi scenami lotu, pierwszym krokiem, spojrzeć na Ziemię i przetrwać straszne straty, które pomogły ludzkości dotknąć innego świata.

Komentarze (0)
Szukaj