Angielski astronauta prowadził londyński maraton o długości 60 000 mil.

Angielski astronauta prowadził londyński maraton o długości 60 000 mil.

Czy uważasz, że prowadzenie maratonu jest problemem? Wyobraźcie sobie brytyjskiego astronautę Tima Pick'a, który nie tylko prowadził ten weekend w odległości 26,2 mil od londyńskiego maratonu, ale także dokonał wyczerpującego wyczynu związanego z bieżnią 250 mil nad powierzchnią Ziemi.

Piqué, pierwszy brytyjski astronauta ESA (i siódmy astronauta pochodzenia brytyjskiego), który został wystrzelony w kosmos, jest na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej od grudnia i od jakiegoś czasu planuje wyczerpujący maraton.

„Bardzo się cieszę, że dzieje się to później w misji, więc miałem wystarczająco dużo czasu, aby przyzwyczaić się do bieżni T2” - powiedział Peak krótko przed imprezą w niedzielę.

Znajdująca się w module Tranquility stacja bieżnia T1 high-tech ma wiele wspólnego z gadżetami w siłowni, z wyjątkiem jednej ekstremalnej innowacji. Ponieważ sprzęt działa w mikrograwitacji, aby symulować grawitację Ziemi (utrzymywanie astronautów w kontakcie z maszyną podczas pracy), na ramionach i talii zakładane są elastyczne pasy, aby wytworzyć wystarczający nacisk podczas biegu.

Można by pomyśleć, że Piquet mógł być łatwiejszy w prowadzeniu ze względu na brak grawitacji, w porównaniu z kolegami z Londynu, którzy musieli pokonać 26,2 mili z 1 g grawitacji, ale pomyślcie jeszcze raz. „Jednym z największych problemów jest system ubezpieczeniowy. Oczywiście moja masa ciała musi być mocno przymocowana do bieżni za pomocą tej uprzęży, która powoduje tarcie na ramionach i wokół talii” - powiedział.

Bieżnia na ISS nie jest tylko miejscem rozrywki i imprez maratońskich. Codzienna rutyna astronauty obejmuje zajęcia w T1 codziennie przez około 2 godziny. Bez grawitacji ciało ludzkie rozkłada się na wiele sposobów podczas długich lotów kosmicznych. Aby zminimalizować szkody spowodowane zanikiem mięśni i przerzedzeniem kości, wprowadzono ścisły tryb obciążenia sportowego załogi.

Jako były oficer armii brytyjskiej (i obecna armia rezerwistów) Piquet nie jest obcy wysiłkowi fizycznemu. Ale w tym przypadku naprawdę poszedł dalej i przekroczył granice obowiązku: ukończył Maraton Londyński w 3 godziny i 35 minut. W 1999 roku prowadził maraton (na lądzie) w 3 godziny i 18 minut, więc nie był daleko od poprzedniego wyniku. Aby uniknąć jakichkolwiek medycznych lub nieprzewidzianych problemów zdrowotnych, które mogłyby zakłócić jego ekspedycję na ISS, zespół medyczny stacji kosmicznej poradził mu, aby nie próbował pobić swojego poprzedniego rekordu.

Jako dodatkowy bonus, Piquet pobił również rekord świata. „Jego ostatnie osiągnięcie jest zdecydowanie największe - szybki bieg na maratonie w kosmosie podczas jednego dnia wolnego od wyczerpującego harmonogramu to fantastyczne osiągnięcie”, powiedział Marco Frigatt, szef Rekordów Guinnessa. „Tim jest prawdziwą inspiracją i wszyscy możemy być na niej. Dosłownie”.

Poprzedni rekord kosmicznego maratonu wykonał astronauta NASA Sunita Williams, który w 2007 r. Prowadził Boston Marathon na ISS, kończąc go w ciągu 4 godzin i 24 minut. Według SPACE.com Williams przejechał 26 mil na oryginalnej bieżni stacji, która od tego czasu została wyrzucona za burtę.

Co ciekawe, podczas gdy Piquet biegł przez 3 godziny i 35 minut, stacja kosmiczna, która obraca się wokół Ziemi z prędkością około 17 100 mil na godzinę, pokonała dystans ponad 60 000 mil. Tak więc, chociaż Piquet pokonał 26.2 mil na bieżni w kosmosie, bieżnia pokonała 60 000 mil! Teraz to niezwykły maraton.

Komentarze (0)
Szukaj