V-2: rakieta napędzana przez faszystowską niemiecką maszynę wojskową

V-2: rakieta napędzana przez faszystowską niemiecką maszynę wojskową

V-2 to dobrze znana rakieta. Rakieta ta służyła w armii niemieckiej podczas II wojny światowej i została wystrzelona w sprzymierzonych miastach, w tym w Londynie, Paryżu i Antwerpii. Ale technologia rakietowa uzyskana z machiny wojennej Hitlera stała się podstawą produkcji rakiet dla celów pokojowych, co dziś uważamy za oczywiste.

Jednak projekt V-2 nie był wyjątkowy. Była częścią większej rodziny rakiet, których straszne testy miały miejsce na polach testowych i które na szczęście nigdy nie zostały wdrożone podczas wojny. Po dwóch pomyślnie wystrzelonych rakietach A-2, nazywanych Maxem i Moritzem, armia niemiecka zajęła się rozwojem tego typu rakiety pod swoim skrzydłem i sfinansowała rozwój rakiety A-3, która formalnie jeszcze nie istniała. A-3 miał wyraźną poprawę w stosunku do swoich poprzedników dzięki zaawansowanemu systemowi naprowadzania. Była też pierwszą rakietą zaprojektowaną do pionowego startu, stojącą na własnych skrzydłach i nie wystrzeloną z prowadnic. Po pomyślnym uruchomieniu rakiet A-1, A-2 i A-3, zespół von Braun zaczął rozwijać A-4. A-4 miał być pierwszym pociskiem zdolnym dostarczyć masę materiałów wybuchowych do celu oddalonego o około 150 mil. Ale różnice między A-3 i A-4 były dość znaczące, co wymagało budowy pocisku pośredniego. To była rakieta A-5. W najkrótszym możliwym czasie wykonano rakietę o długości 21, 3 metrów, która miała średnicę około 2, 6 stóp i służyła jako rakieta testowa dla inżynierów, aby poznać szczegółowe charakterystyki lotu A-4. A-5 odbył swój pierwszy lot jesienią 1939 roku. Następnie liczba startów osiągnęła dwa tuziny.

Program rozwoju i wykorzystania pocisków działał przez całą wojnę. Zespół projektowy nadal rozwijał nowe rakiety, nawet gdy wojna dobiegła końca. Mianowicie, A-9 i A-10 zostały zbudowane, których zasięg roboczy wynosił 1900 mil i zostały zaprojektowane do pokojowego użytku. A-9 był jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym, rakietowo-napędowym systemem zaprojektowanym do lotu. Urządzenie to powstało w 1943 roku jako dodatkowe narzędzie dla A-4 i zostało zbudowane z nadzieją, że rakieta ta w końcu stanie się niezawodnym pojazdem naddźwiękowym. Von Braun i jego zespół doszli do wniosku, że mogą przedłużyć czas lotu i zasięg A-4 poprzez dodanie skrzydeł. Zamiast startować nad atmosferą i spadać wzdłuż trajektorii balistycznej w kierunku celu, skrzydła pozwolą ci prześlizgnąć się przez atmosferę. Obliczyli, że tworząc ciąg 12 mil, można osiągnąć prędkość 2800 mil na godzinę. Ale A-9 różnił się konstrukcją od A-4. A-9 miał być obsadzony. Miała kokpit pilota i trójkołowe podwozie na pas startowy. Podczas gdy A-9 został wzięty za model, zespół inżynierów zaczął rozwijać pojazd A-10. Był to pierwszy wielostopniowy system statków kosmicznych. A-10 miał ustawić ruch A-9 na pierwszą minutę lotu lub tak długo, aż upłynie jego użyteczność. Potem ta rakieta miała zadokować. A-9 musiał kontynuować lot pod własną mocą, aż osiągnął maksymalną prędkość 6300 mil na godzinę na wysokości 35 mil. A-9 wykonał dwa loty badawcze pod koniec II wojny światowej, udowadniając koncepcję latania. Ale program testowy został zakończony po całkowitej kapitulacji Niemiec. Na szczęście uzyskane technologie nie dotarły do ​​Ameryki w postaci bomb transportowanych samolotem A-10. Ostatecznie dotarli do Ameryki w umysłach naukowców, którzy wyemigrowali na kontynent w latach 40. i 50. XX wieku.

Komentarze (0)
Szukaj