Pierwsze wzmianki o „mężczyznach w czerni” pojawiły się w 1940 roku. Pogłoski i incydent na wyspie Mauri

Pierwsze wzmianki o „mężczyznach w czerni” pojawiły się w 1940 roku. Pogłoski i incydent na wyspie Mauri

Puget Bay w stanie Waszyngton, gdzie mężczyzna zobaczył przybycie latających spodków.

Film „Mężczyźni w czerni” z Willem Smithem i Tommym Lee Jonesem pojawił się w 1997 r., A publiczność od razu pokochała interesującą fabułę, animację i humor. Ale czy są prawdziwi ludzie w czerni i jak działają?

Przypomnij sobie, że ludzie w czerni są nazywani pracownikami tajnej agencji (MIB). Dbają o działalność około 1500 nowoprzybyłych żyjących na Ziemi, współpracują z obcymi gośćmi i upewniają się, że ludzie nigdy nie wiedzą o pozaziemskiej obecności. Daj spokój, pamiętasz, jak wymazują pamięć za pomocą specjalnego urządzenia.

Wszystko to dotyczy filmu. A jaka jest rzeczywistość? Okazuje się, że sama koncepcja „ludzi w czerni” pojawiła się znacznie wcześniej. Powrót w 27 czerwca 1947 roku, Puget Bay u wschodniego wybrzeża wyspy Mauri w stanie Waszyngton. Harold Dahl i jego syn zbierali kłody. Blisko psa uciekł. To był bardzo typowy dzień.

Ale to wszystko się zmieniło, gdy Dahl zauważył 6 latających przedmiotów w kształcie pączka. Wkrótce jeden z nich upadł w pobliżu i rozbił się. Zderzenie z powierzchnią spowodowało deszcz metalowych odłamków, które zraniły jego syna i zabiły psa. Dahlowi udało się sfotografować miejsce upadku i pokazać Fredowi Chrismanowi, który później sam uda się na miejsce.

Następnego ranka w domu Dahla pojawiło się dwóch mężczyzn w czarnych garniturach. Zapytali go szczegółowo o to, co się wydarzyło, i namawiali go, aby nie mówił więcej o incydencie, w przeciwnym razie „w jego życiu wydarzy się nieprzyjemne rzeczy” Wszystko to uczymy się z książki Graya Barkera - pisarza, który zasłynął ze swoich opowieści o UFO.

Pierwsze wzmianki o „mężczyznach w czerni” pojawiły się w 1940 roku. Pogłoski i incydent na wyspie Mauri

Okładka książki Greya Barkera „Za dużo wiedzieli o latających spodkach”.

Od tego czasu strony książek i różnych mediów rozpowszechniają ideę istnienia tajnej organizacji, której pracownicy zapewniają, że zwykli ludzie nigdy nie wiedzą o istnieniu pozaziemskiej inteligencji i innych tajemniczych zjawisk. Standardowy opis obejmuje mężczyzn w czarnych garniturach, okularach przeciwsłonecznych, kapeluszach, przybywających ciemnymi samochodami w grupach po 2-3 osoby.

Pomysł rozliczeniowy zyskał więcej zwolenników po kolejnych incydentach. Trzy dni przed incydentem na wybrzeżu pilot Kenneth Arnold nagrał 9 dziwnych obiektów latających (24 czerwca 1947 r.).

Redaktorzy, którzy zwrócili się do Dahla i Chrismana, by sprzedali tę historię, postanowili skonsultować się z Arnoldem. Wysłał na miejsce dwóch oficerów wywiadu wojskowego, którzy badali incydent.

Pierwsze wzmianki o „mężczyznach w czerni” pojawiły się w 1940 roku. Pogłoski i incydent na wyspie Mauri

Kenneth Arnold (w środku) patrzy na fotografię latającego obiektu naprawionego przez niego podczas lotu. Obok niego są piloci EJ Smith i Ralph E. Stevens.

Oficerowie przybyli na miejsce zdarzenia, przesłuchali świadków, zgromadzili dowody, zrobili zdjęcie Dalowi i odlecieli. Ale wszystko skończyło się na tym, że ich samolot rozbił się, zabijając oficerów i niszcząc wszystkie dowody. To wydarzenie wywołało zainteresowanie teoretyków spiskowych.

Jednak historia wyspy Mauri zyskała jednak popularność dzięki opublikowanej w 1956 roku książce Barkera, The Case of Mauri Island. W książce autor opisał inną sprawę z ludźmi w czerni. W 1953 roku trzech tajemniczych mężczyzn przybyło do młodego entuzjasty poszukiwania UFO Alberta Bendera. Wyglądali groźnie i stanowczo zalecali, by facet rzucił „obce hobby”. Bender powiedział później, że mówili o UFO jako poważnym temacie, jakby wiedzieli, że te obiekty istnieją.

W 1962 roku Albert Bender opublikował także książkę, w której opisał ludzi w czerni bardziej przerażających:

Podpłynęli do mnie, unosząc stopę od podłogi ... Przypominali duchownym, ale w kapeluszach, które zasłaniały ich twarze. Nagle oczy wszystkich trzech rozjaśniły się jak żarówki ... Wyglądało na to, że spojrzeli w moją duszę i stało się to niezwykle bolesne ”.

Barker nadal publikował książki o UFO, zjawiskach paranormalnych i ludziach w czerni. Bardzo szybko pojawiła się idea istnienia tajnej organizacji do ukrywania cudzoziemców. Dodaj także dalszy wpływ popularnego filmu o tej samej nazwie. Ale czy taka organizacja istnieje w rzeczywistości? Nie jest jeszcze możliwe udowodnienie, ponieważ gdyby ktoś zobaczył agentów, mógłby wymazać pamięć (cześć agentom kinowym Jayowi i Kayowi).

Komentarze (0)
Szukaj