Nowe spojrzenie na naturę naszego wszechświata

Nowe spojrzenie na naturę naszego wszechświata

Nasz Wszechświat siedzi na bąblu rozszerzającym się do wyższego wymiaru. Świadczy o tym nowa teoria fizyczna.

Podobnie jak piana na grzbiecie fali oceanu, obserwowalny Wszechświat może być tylko fragmentem znajdującym się na krawędzi bańki, która stale rozszerza się do wyższego wymiaru. Ta idea wydaje się niewiarygodna, ale to tylko nowa próba pogodzenia matematyki teorii strun z rzeczywistością ciemnej energii - tajemniczej siły kosmicznej działającej w opozycji do grawitacji.

Teoria strun jest próbą zjednoczenia dwóch filarów fizyki XX wieku: mechaniki kwantowej i grawitacji. Twierdzi, że wszystkie cząstki działają jako jednowymiarowe łańcuchy, których wibracje określają takie właściwości jak masa i ładunek. Teoria z powodzeniem pasowała do formuł matematycznych i przez długi czas była postrzegana jako teoria wszystkiego.

Ale teoretycy wydają się ostatnio zdezorientowani z powodu własnych założeń. Wiele wersji teorii potrzebuje rzeczywistości, aby mieć 10 lub więcej wymiarów. Oznacza to, że są to trzy znane nam przestrzenie, czas i wiele innych, które stają się niezwykle trudnym punktem. Ustawienia dodatkowych wymiarów powinny określać cechy wszechświata, które rozumiemy.

Na początku 2000 roku. naukowcy zdali sobie sprawę, że teoria strun pozwala na do 10 500 unikalnych wszechświatów! Wtedy nasz wszechświat byłby tylko drobnym ziarnem piasku. Jednak równania teorii strun stworzyły wszechświaty pozbawione ciemnej energii znalezionej w latach 90-tych. i przyspieszenie ekspansji przestrzeni. W tym roku teoria strun otrzymała kolejny hit. Grupa naukowców zasugerowała, że ​​żaden z rzekomych wszechświatów nie może pomieścić znanej nam ciemnej materii. I zaczęli podejrzewać, że założenia teoretyczne są tworzone przez błędy matematyczne. Główny problem: każdy wszechświat z naszą wersją ciemnej energii musi szybko się rozpaść i zniknąć.

Nowe badanie postanowiło uczynić cnotę z problemu. Naukowcy stworzyli model, w którym proces prowadzący do rozpadu wszechświatów w rzeczywistości prowadzi do pęcznienia pęcherzyków z różnych wymiarów. W tym przypadku istniejemy na granicy jednego z bąbelków, które się pompują, a ciemna energia jest subtelnie indukowana przez kontakt między ścianami naszej bańki a wyższymi wymiarami.

Nowa teoria mówi, że moment narodzin naszego kosmosu jest punktem, w którym bańka zaczęła się rozwijać. Cząstki we Wszechświecie są punktami końcowymi strun rozszerzającymi się na dodatkowe wymiary. Naukowcy zamierzają przetestować nowy model, biorąc pod uwagę inne znane aspekty fizyki.

Wielu naukowców mówiło już o nowej teorii. Nazywa się to fikcją matematyczną, pozbawioną dowodów eksperymentalnych. Zwolennicy teorii strun nie poddają się jednak i są gotowi do opracowania i przetestowania nowych założeń.

Komentarze (0)
Szukaj