Jak prawdziwe są planety w Gwiezdnych Wojnach?

Jak prawdziwe są planety w Gwiezdnych Wojnach?

W tym artykule dowiemy się, jak prawdziwe są planety w Gwiezdnych Wojnach.

Kiedy oglądałeś Star Wars: Przebudzenie Mocy w kinach, widziałeś jakieś drobne problemy z grawitacją? Albo fakt, że obce światy mają oddychającą atmosferę? Postacie latały swobodnie z jednej planety na drugą i chodziły po każdej powierzchni bez widocznych problemów.

Czy to naprawdę dotyczy większości pozasłonecznych planet, które znamy? W końcu niektóre planety w naszym układzie słonecznym nie są tak wygodne na spacer. Ciśnienie Jowisza zmiażdży cię na długo przed osiągnięciem jego powierzchni - jeśli jest pod chmurami gazu. Zejście statku kosmicznego z Wenus musiało wytrzymać ogromny nacisk na powierzchnię jego gęstych chmur. Księżyc i Mars są przeszłymi i przyszłymi kierunkami dla astronautów - miejsc, w których można chodzić, chociaż trzeba przyzwyczaić się do ich pól grawitacyjnych.

Nowy artykuł w czasopiśmie Astrobiology (dostępny również w wersji wstępnej Arxiv) stwierdza, że ​​problem Gwiezdnych Wojen jest zrozumiały, ponieważ strzelanie odbywa się na Ziemi, a dokładny obraz innych pól grawitacyjnych będzie technicznie trudny i drogi. „Ale czy ta cecha dodatkowych planet jest ogólnie? Prowadzeni przez naukowca Fernando Ballesterosa z Uniwersytetu w Walencji, autorzy twierdzą, że rzeczywistość może tak naprawdę nie być zbyt daleko. Piszą, że ponad 2000 światów pozasłonecznych (potwierdzonych i wiarygodnych) zostało odkrytych z prędkością około trzech sztuk tygodniowo od 2011 r., Głównie z powodu płodności kosmicznego teleskopu NASA Kepler. Podczas gdy Kepler znajduje planety, patrząc na awarię światła, które wytwarzają podczas przechodzenia przez gwiazdy, inne teleskopy mierzą wibracje grawitacyjne, które te planety tworzą w gwieździe. To wahanie daje oszacowanie masy planety.

Autorzy klasyfikują wykryte egzoplanety w trzy kategorie:

1) masy poniżej Ziemi (jak Mars);

2) strefa przejściowa super-ziem, Neptuna i niektórych innych planet Układu Słonecznego;

3) gigantów gazowych o masach setek razy większych niż Ziemia.

Zaskakujące jest, że „strefa przejściowa” ma kilka analogów planet w naszym układzie słonecznym o podobieństwie do Ziemi: Wenus, Uran, Neptune i Saturn. (Ponownie, zauważ, że grawitacja na Wenus jest podobna do grawitacji na Ziemi, ale jej atmosfera może zostać szybko zmiażdżona przez niezabezpieczony statek kosmiczny.)

Ale dokładny związek między masami planetarnymi i ich średnicami jest nadal niejasny. „Dla danej masy można by oczekiwać różnych rozmiarów w zależności od składu i wielkości atmosfery planetarnej” - piszą autorzy. „Nawet nie wiemy, czy wszystkie super-ziemie mają twardą powierzchnię”. Autorzy dodają, że teoretycznie można mieć ogromną skalistą planetę bez naturalnej atmosfery, ale jest to kwestionowane przez nowoczesne modele tworzenia planet. Z reguły uważa się, że planety są zbiorem kamieni i gazu, które przyciągają się przez długi czas.

„Można w zasadzie zaproponować planetę skalistą, tak dużą i masywną, jak byśmy sobie tego życzyli, bez atmosfery, ale jest to sprzeczne z naturalnymi procesami. Procesy narastania i rywalizacji materiałów podczas formowania planet nakładają poważne ograniczenia na typy możliwych planet” - napisali autorzy.

Ale autorzy zauważają, że kilka superkrajów, które są skaliste i mają podobieństwo do naszych, zostało już zaobserwowanych za pomocą teleskopów. „Być może w walkach Gwiezdnych Wojen nie są zbyt słabe”, powiedzieli.

„Jeśli podczas oglądania Przebudzenia Mocy czytelnik zobaczy Harrison Ford idący wzdłuż Takodany, jakby szedł wzdłuż Hollywood Boulevards, to nie jest to zbyt krytyczne”, powiedzieli na końcu artykułu. „W końcu może nie być daleko od prawdy”.

Komentarze (0)
Szukaj