Niespodziewane jasne plamki na powierzchni planety karłowatej Ceres mogą być strumieniami lodu rzucanymi w kosmos.
Wcześniej w tym miesiącu sonda NASA „Dawn” dotarła do Ceres, największego obiektu w pasie asteroid, i będzie go badać przez 14 miesięcy.
Pierwsze zdjęcia zrobione przez sondę pokazały kilka jasnych plam na powierzchni Ceres, które znajdowały się w środku krateru.
„Nawet gdy krater znika za horyzontem, gdy planeta się obraca, nadal obserwuje się jasne światło. Sugeruje to, że strumień unosi się stosunkowo wysoko nad powierzchnią Ceres” - powiedział naukowcy z Lunar and Planetary Scientific Conference w Houston w tym tygodniu.
„Uważamy, że jest to proces odgazowania, ale musimy to uzyskać, aby to potwierdzić” - powiedział Andreas Natuez z Instytutu Maxa Plancka i główny badacz w misji Dawn. Naukowcy podejrzewają, że powierzchnia Ceres jest skalista i mokra i ma warstwę wody lub lodu. Ze względu na niską gęstość, Ceres ma duży potencjał aktywności wulkanicznej. Według innej teorii lód na powierzchni planety karłowatej sublimuje lub zmienia się ze stanu stałego w gaz (dzieje się to na kometach).
„To może być bardzo interesujące”, powiedział Christopher Russell, czołowy naukowiec z misji, Dawn z University of California w Los Angeles.
„Wierzę, że możemy umieścić Ceres w jednym rzędzie jego ziemskich sąsiadów: Marsa, Ziemi, Wenus i Merkurego” - dodał Russell.